Rozpoczyna się rozbudowa ronda na DK35 w pobliżu Tyńca Małego.
Od wtorku, 4 listopada 2025 r. rozpoczną się prace związane z realizacją zadania pn. „Rozbudowa
skrzyżowania typu rondo w ciągu DK35 koło miejscowości Tyniec Mały usprawniająca skomunikowanie
obszarów Podstrefy Wrocław – Kobierzyce TSSE EURO-PARK WISŁOSAN”.
W pierwszym etapie (Etap 0) prowadzone będą roboty polegające na budowie przewiązek niezbędnych do
wprowadzenia tymczasowej organizacji ruchu. Prace obejmą wyspę centralną ronda oraz pasy rozdziału
jezdni DK35.
W związku z prowadzonymi robotami:
- wyłączone z ruchu zostaną lewe pasy ruchu na zjazdach ze skrzyżowania,
w osi drogi 35 w
kierunku Świdnicy i w stronę AOW
- jezdnia na rondzie zostanie zwężona do szerokości 5,0 m,
- utrzymane zostaną wszystkie kierunki i relacje skrętne
- przejazd przez rondo będzie możliwy we wszystkich kierunkach.
Prosimy o zachowanie ostrożności podczas przejazdu i przestrzeganie znaków informacyjnych na obszarze
prowadzonych prac drogowych.


Rozpalanie pieców od góry, zwane również techniką "rozpalania od góry", jest preferowanym sposobem
rozpalania kominków, pieców opalanych drewnem
i innych podobnych urządzeń opalanych drewnem. Istnieje kilka powodów, dla których ta technika jest
zalecana:
Lepsza kontrola spalania:
Rozpalanie od góry umożliwia lepszą kontrolę nad
procesem spalania. Głównie dlatego, że ogień i ciepło rozprzestrzeniają się w dół,
a spalanie odbywa się z góry, co pozwala na kontrolowanie dostępu powietrza i ilości opału, drewna,
które jest spalane.
Efektywność: Rozpalanie od
góry może być bardziej efektywne, ponieważ pozwala
na spalanie większej ilości drewna na raz, co przekłada się na wyższą wydajność cieplną. Górna warstwa
drewna, która jest spalana, rozprasza ciepło na dolne warstwy drewna,
co prowadzi do efektywniejszego wykorzystania drewna opałowego.
Mniejsza ilość dymu: Ta
technika może również zmniejszyć ilość dymu
i zanieczyszczeń emitowanych podczas spalania drewna.
Dzięki spalaniu od góry, gazowe produkty spalania są lepiej spalane zanim przedostaną się przez komin,
co pomaga w redukcji emisji szkodliwych substancji.
Dłuższy czas spalania:
Rozpalanie od góry może wydłużyć czas spalania, ponieważ górna warstwa drewna powoli się spala i
przekazuje ciepło do kolejnych warstw,
co pozwala na dłuższe utrzymanie ognia.
Mniej popiołu: Ta metoda
może również generować mniej popiołu,
ponieważ spalanie od góry jest bardziej efektywne i zmniejsza ilość niespalonych resztek drewna.
Łatwiejsze rozpalanie:
Rozpalanie od góry jest często uważane
za łatwiejsze niż tradycyjne rozpalanie od dołu.
Po prostu układasz drewno na górze stosu i rozpalasz wierzch, co jest mniej skomplikowane niż próba
rozpalenia dolnych warstw.
Warto jednak pamiętać, że
wybór techniki rozpalania zależy od
rodzaju pieca, indywidualnych preferencji i doświadczenia użytkownika.
Niektóre piece lub kominki mogą być projektowane tak, aby bardziej sprzyjały tradycyjnemu rozpalaniu
od dołu.
Ważne jest także, aby stosować się do zaleceń producenta pieca oraz dbać o właściwą wentylację
pomieszczenia,
aby uniknąć zagrożeń związanych z dymem i gazami spalinowymi.
Dokładną instrukcję, zasady rozpalania "od góry", można przeczytać na tej stronie internetowej:
https://czysteogrzewanie.pl/jak-palic-w-piecu/rozpalanie-od-gory-instrukcja-krok-po-kroku/
Tyniec Mały (niem. Klein Tinz) – wieś w Polsce położona 14 km od Wrocławia. Leży w województwie
dolnośląskim, w powiecie wrocławskim, w gminie Kobierzyce.
Według Raportu o Stanie Gminy Kobierzyce z 2020 r. Tyniec Mały liczył 1771 mieszkańców. Jest czwartą co
do
wielkości miejscowością gminy Kobierzyce. Pierwsza wzmianka o wsi pochodzi z XII wieku. Kolejny zapis
dotyczący wsi pochodzi z roku 1204, w którym
Henryk Brodaty m.in. zwolnił posiadłości klasztoru Najświętszej Marii Panny na Piasku od daniny na
prawie
polskim iure polonico zwanej podworowem. Miejscowość została wymieniona w tym łacińskim dokumencie w
staropolskiej, zlatynizowanej formie Tynech. W kolejnym dokumencie z 1217 roku wydanym przez biskupa
wrocławskiego Lorenza miejscowość wymieniona jest w formie Tynec, a w roku 1223 Thyncz. Wzmiankowana w
łacińskim dokumencie z 1250 roku wydanym przez papieża Innocentego IV w Lyonie gdzie zanotowana została
w
zlatynizowanej, staropolskiej formie „Tynec”. W roku 1613 śląski regionalista i historyk Mikołaj Henel z
Prudnika wymienił miejscowość w swoim dziele o geografii Śląska pt. Silesiographia podając jej łacińską
nazwę: Tintz commenda. Nazwa pochodzi od wyrazu tyn, oznaczającego płot, ogrodzenie. Nazwa Tyniec
symbolizowała osadę obronną ogrodzoną ostrokołem z drzewa (pale sosnowe). 24 stycznia 1945 we wsi
zatrzymała się kolumna więźniów w trakcie Marszu śmierci Fünfteichen - Gross Rosen. Niemieccy strażnicy
zamordowali tu kilkadziesiąt osób. Zwłoki 51 ofiar ekshumowano w roku 1975 i
przeniesiono na Cmentarz Żołnierzy Polskich we Wrocławiu, a w miejscu mordu postawiono pomnik. W czasach
Polski Ludowej, do połowy lat 80. przez miejscowość przebiegała droga międzynarodowa E83. W 2006 roku
miejscowość obchodziła 800-lecie istnienia.
Informacje pochodzą ze strony :
https://www.wikiwand.com/pl/Tyniec_Ma%C5%82y#
Tyniec Mały należy do najstarszych i najbardziej rozwijających się wsi gminy Kobierzyce. Położony jest w
jej
północnej części i graniczy od wschodu z Domasławiem, od południa z Żernikami Małymi, od zachodu z
Małuszowem
i Biskupicami Podgórnymi i od północy z Bielanami Wrocławskimi (z największym w Polsce centrum
handlowo-usługowo-logistycznym) i Nową Wsią Wrocławską (gmina Kąty Wrocławskie). Tyniec Mały zamieszkuje
około
1500 osób. Niegdyś wieś rolnicza wysokoprodukcyjna z racji dysponowania gruntami gruntami rolnymi w
Polsce.
Kiedyś było tu ponad sto rodzinnych gospodarstw rolnych, dzisiaj tylko kilka rodzin utrzymuje się
wyłącznie z
pracy na roli. Przemiany społeczno-gospodarcze w Polsce po 1990 roku, zmieniły oblicze Tyńca Małego.
Dzisiaj
trudno nazywać go wsią, gdyż powoli traci charakterystyczne cechy przypisywane wsi. Często nazywany jest
miasteczkiem lub po prostu miejscowością. Na szczęście nie ma tu działalności produkcyjnej i wielkiego
handlu.
Tyniec M. posiada pełną infrastrukturę techniczną. Sieć wodną i kanalizacyjną, sieć gazową, wszystkie
drogi
publiczne mają trwałą nawierzchnię i są oświetlone. Przemyślana polityka kolejnych władz gminnych i
przedstawicieli wsi, uchroniła miejscowość od nieuporządkowanej zabudowy, zapewniając mieszkańcom wysoki
standard życia. Cała wieś ma dobrze opracowany miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Są tu
podstawowe usługi dla mieszkańców oraz pełna infrastruktura społeczna: nowoczesna szkoła podstawowa z
przedszkolem i piękną halą sportową, boisko Orlik, biblioteka szkolna i publiczna z czytelniami, ośrodek
zdrowia, aptekę, bardzo dobrze wyposażona świetlica wiejska, filia Gminnego Centrum Kultury i Sportu (w
Kobierzycach). Są tu trzy place zabaw dla dzieci i Lokalne Centrum Integracji Mieszkańców z płytą
widowiskowo-taneczną, siłownią plenerową i placem zabaw dla dzieci (w trakcie urządzania). Wiele imprez
integracyjnych odbywa się na Zielonym Dołku, w części parku podworskiego. Tyniec M. ma siedem stawów i jak
na
gminę o małej lesistości sporo zadrzewień i zakrzewień. Miejscowość konsekwentnie realizuje opracowaną
przez
siebie strategię rozwoju (w ramach Odnowy Wsi Dolnośląskiej), w związku z czym ma za sobą trzy projekty z
pozyskaniem środków unijnych (Stowarzyszenie Nasz Tyniec Mały). W ciągu roku mieszkańcy i goście maja
okazję
uczestniczyć w wielu imprezach kulturalnych i integracyjnych, a główną z nich są Dni Tynieckie połączone z
dożynkami i odpustem parafialnym, organizowane zawsze w drugą sobotę i niedzielę września. Obchody
gromadzą
rzesze przybyszów także z pobliskiego Wrocławia. Tyniec Mały ma własną gazetę i własny hejnał grany zawsze
podczas wyjątkowych okazji, szczególnie w Dni Tynieckie. Napisał go Janusz Gargała, wieloletni radny i
Sołtys
wsi a także organista w tynieckim kościele.
Tyniec Mały to także parafia pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. Kościół z XV/XVI wieku jest w tej chwili
restaurowany ze znacznym udziałem finansowym wiernych. W tynieckim kościele znajduje się najstarsza w
Polsce
figura Matki Boskiej Fatimskiej, ufundowana w 1936 roku przez Marię Józefę von Ruffer, właścicielkę
przedwojennego folwarku. Każdego trzynastego dnia od maja do października mają miejsce nabożeństwa
fatimskie z
procesją wokół kościoła. Najstarszym zabytkiem w Tyńcu Małym jest Kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej
Marii Panny, z końca XV wieku (napis na fasadzie kościoła ABATH 1493). Zakończenie jego budowy nastąpiło
prawdopodobnie w 1516 roku (data na sakramentarium). Świątynia późnogotycka orientowana z czworoboczną
„krzywą” wieżą i przebudowaną współcześnie kruchtą. Parafia w Tyńcu M. istniała wcześniej, wg ksiąg
ziemskich
Księstwa Wrocławskiego z 1351 roku. Przed kościołem, na wzgórku stoi XV wieczna kamienna kapliczka
pokutna, postawiona przez skazanego w miejscu
zbrodni.
Przy ul. Domasławskiej stoi budynek mieszkalny z 1830 roku, gruntownie odrestaurowany z końcem lat 90-ych
XX
wieku. Ochroną konserwatora zabytków objęte są także:
- budynek plebani przy ul. Kościelnej,
- budynek świetlicy wiejskiej przy ul. Świdnickiej, rozbudowywany po wojnie kilkakrotnie. Przed 1945 r.
była
tam gospoda, po wojnie kolejno
mieszkania, siedziba Gromadzkiej Rady, Ośrodek Zdrowia, Biblioteka, Świetlica Wiejska i kiosk Ruchu.
Obecnie
budynek służy mieszkańcom Tyńca M. jako świetlica. Jest tu także biblioteka i fryzjer a część budynku
zajmują
mieszkania.
- budynek dawnej szkoły i przedszkola, przy ul. Kościelnej, w którym przed wojną był dom właściciela
tartaku z
częścią biurowa a po wojnie była szkoła i następnie przedszkole .Obecnie budynek jest własnością wspólnoty
mieszkaniowej.
- budynek mieszkalny przy ul. Kasztanowej 1, z przełomu XIX i XX w., rozbudowany w końcu lat 90. XX w
przed
wojną dom ogrodnika Elsnera, tuż po wojnie siedziba NKWD, od 1950 r. dom ogrodnika.
- budynek mieszkalny wielorodzinny w zespole podworskim przy ul. Parkowej 25
- zespół budynków gospodarczych dawnego folwarku przy ul. Parkowej
W 1939 roku Tyniec Mały (Tinz) liczył 649 mieszkańców. Pierwszymi polskimi osadnikami po wojnie byli
przybysze
spod Tarnopola, najczęściej żołnierze frontowcy ze swoimi rodzinami. Pierwsze zameldowania Polaków miały
miejsce już w lipcu 1945 roku. Następna duża grupa 40 rodzin przybyła do Tyńca M. spod Łańcuta (z Husowa i
Cierpisza).
Sprowadzona przez profesora lwowskiego Wincentego Stysia, dawniej mieszkańca Husowa grupa miała za zadanie
rozparcelować poniemiecki folwark (ok. 600ha) według koncepcji spółdzielni parcelacyjno-osadniczej,
opracowanej przez profesora. Przez długie lata po wojnie liczba mieszkańców Tyńca M. nie przekraczała 600
osób. W chwili obecnej około 600
osób to dawni osadnicy i ich potomkowie, pozostali mieszkańcy są nowymi przybyszami po 1990 roku.
W czerwcu 2006 roku mieszkańcy obchodzili jubileusz 800 lecia istnienia wsi. Tyniec Mały to bardzo dobrze
zorganizowana, aktywna i pracowita wieś o ogromnym ludzkim kapitale. Wyróżnia się estetyką i czystością
oraz pięknym ukwieceniem od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Wszystko to dzięki bardzo pracowitym
mieszkankom, w większości należącym do Stowarzyszenia Nasz Tyniec Mały.
Bliskość Tyńca Małego do dużego miasta nie sprzyjało zachowaniu bogato rosnących w średniowieczu lasów.
Drzewa wyrąbywano na budulec, a żyzne ziemie zamieniano w pola uprawne, na których uprawiano zboża i len
na
zaopatrzenie Wrocławia. Tyniec M. należy do niewielu miejscowości w gminie Kobierzyce, gdzie pozostało
nieco zbiorowości leśnych i
zadrzewień śródpolnych. Najcenniejszym zadrzewieniem jest kompleks dawnego parku podworskiego z
nasadzeniami XVIII i XIX wieku.
Wiele drzew i krzewów znajduje się na liście Konserwatora Przyrody jako gatunki objęte ochroną:
- cis pospolity (Taxus laccata) ok. 200- letnie okazy nad stawem przy ul. Leśnej
- żywotnik zachodni (Thuja occientalis) – niewiele sztuk zachowało się:
1 nad stawem, kilka obok krzyża w parku
- sosna limba (Pinus cembra)- kilka sztuk na końcu alejki grabowo-
jaśminowej- wejście od ul. Kasztanowej
- wiąz szypułkowy (Ulmus laevis)
- klon zwyczajny (Acer platanoides)
- jesion wyniosły (Fraksinus excelsior)
- kalina koralowa(Viburnum poulus)


Przeczytaj całość klikając w ten link
Zobacz pełną relację fotograficzną z tej uroczystości
Gdyby kamienie umiały mówić – grobowiec w Tyńcu Małym
Zapraszamy na odsłonę "Wędrownika".
"Gdyby kamienie umiały mówić – grobowiec w Tyńcu Małym."
Jeden z niewielu zachowanych przedwojennych grobów na cmentarzu w Tyńcu Małym to grobowiec rodzinny
Rufferów, do których tyniecki majątek należał do końca II wojny
światowej. W krypcie przy południowej ścianie kościoła pochowani zostali Gabriela i Gustaw von Ruffer
oraz
ich młodsza córka Maria Emma von Fürstenberg.
Co wiemy o ludziach, których nazwiska widnieją na kamiennej płycie?
Gabriela Helena Melania Julia Henckel von Donnersmarck poślubiła Gustawa Ruffera w 1892 roku w pałacu
w
Nakle, wesele odbyło się w domu rodzinnym panny młodej.
Nowożeńców
wiele różniło. Gabriela miała lat dwadzieścia sześć, była niezwykle atrakcyjną kobietą, jej mąż zaś
stanął
na ślubnym kobiercu jako dojrzały, doświadczony,
czterdziestosiedmioletni mężczyzna. Ona pochodziła z rodziny katolickiej, on wychowany został w
wyznaniu
ewangelickim. Ona nosiła tytuł hrabiny, z kolei rodzina
Gustawa zaledwie od ćwierć wieku mogła się pochwalić tytułem szlacheckim.
Cóż, Gabriela bez wątpienia stanowiła dla Gustawa bardzo dobrą partię. Rodzina Henckel von
Donnersmarck była
na Śląsku bardzo znana, niewyobrażalnie wręcz zamożna
(dziś byliby w Polsce miliarderami), w dodatku swymi korzeniami sięgała końca XIV wieku. Szlachectwo i
herb
Hencklowie otrzymali już w 1417 roku, na soborze w Konstancji, od króla węgierskiego Zygmunta
Luksemburga. Daleki przodek Gabrieli – Jan II, humanista, który
prowadził ożywioną korespondencję z Marcinem Lutrem, Erazmem z Rotterdamu i Filipem Melanchtonem –
pierwszy z rodziny Hencklów przybył na Śląsk i jako kanonik został
pochowany we wrocławskiej katedrze. Do największego znaczenia i majątku Hencklowie doszli w XIX wieku,
w czasie rewolucji przemysłowej. Wtedy to stali się jedną z
najbogatszych rodzin nie tylko na Śląsku, ale w całych Niemczech.
Guido Henckel von Donnersmarck (z linii tarnogórsko-świerklanieckiej) miał duże wpływy polityczne –
przyjaźnił się z Ottonem Bismarckiem, gościł wielokrotnie w swoich dobrach
cesarza niemieckiego Wilhelma II, od którego otrzymał godność pruskiego księcia. Ojciec Gabrieli,
Łazarz IV
(z linii z Nakła), nie ustępował Guido (z którego dobrami
w Świerklańcu sąsiadował) majątkiem. Był aktywnym politykiem i przedsiębiorcą, wraz z braćmi posiadał
na
Górnym Śląsku kilka hut i kopalni rud cynku i żelaza, wapienniki,
fabrykę papieru, kopalnie węgla na terenie Austro-Węgier oraz olbrzymie dobra ziemskie (16 tysięcy
hektarów
ziemi uprawnej na Górnym Śląsku i 19 tysięcy hektarów
lasów w Karyntii). Rodzina Gabrieli mieszkała w Ramułtowicach (niedaleko Kątów Wrocławskich) i w
Nakle.
Dobra nakielskie leżały tuż obok Świerklańca,
gdzie książę Guido Henkcel von Donnersmarck wybudował pałac nazywany nie bez przesady „małym
Wersalem”.
Tymczasem pałac w Nakle choć był znacznie skromniejszy, to postawiony w stylu angielskiego gotyku,
przypominał bajkowe zamczysko z dominująca nad całą okolicą
wysoką wieżą. Rufferowie natomiast, czyli rodzina pana młodego, należała do bardzo młodej szlachty,
bowiem
tytuł szlachecki „wypracował” dopiero w 1866 roku Gustaw Heinrich
von Ruffer,
ojciec Gustawa, syn legnickiego fabrykanta sukna.
Ojciec Gustawa – przedsiębiorca, fabrykant i bankier, wrocławski radny – był postacią
nietuzinkową, człowiekiem niezwykle
ambitnym, przedsiębiorczym, niebojącym się nowych wyzwań. Na Śląsku w wielu dziedzinach okazał się
pionierem. Został właścicielem pierwszej we Wrocławiu fabryki budowy
maszyn, w której produkowano maszyny parowe, kotły i wyposażenia cukrowni, a w latach 60. XIX wieku
wybudowano czterdzieści trzy lokomotywy. Należała do niego przędzalnia
czesankowa, pierwsza na Śląsku walcownia cynku w Oławie oraz huty cynku i żelaza na Górnym Śląsku. We
Wrocławiu założył bank (Ruffer & Co.). Brał czynny udział
w rozwoju kolejnictwa, będąc inicjatorem budowy pierwszej na Śląsku linii kolejowej z Wrocławia na
Górny
Śląsk, oraz angażował się w rozwój Odry jako szlaku żeglugowego.
Należał do komitetu założycielskiego wrocławskiego ogrodu zoologicznego.
Ale wróćmy do naszych bohaterów.
Gustaw Ruffer dla swej żony Gabrieli i przyszłych potomków zakupił dobra rycerskie w Kokoszycach (dziś
dzielnica Wodzisławia Śląskiego)
ze „ślicznym zameczkiem”. Od razu nieduży pałac rozbudował, a nad jego wejściem kazał umieścić dwa
herby,
żony (z lwem i trzema różami na tarczy) oraz swój
(z lwem i kaduceuszem). Już rok po ślubie małżeństwo doczekało się pierwszej córki – Marii Josephy, w
rok
później Gabriela urodziła drugą dziewczynkę – Marię Emmę, niestety oczekiwanego syna Gustawowi nie
dała.
Być może żarliwa pobożność żony spowodowała, że Gustaw przeszedł na katolicyzm. Jako wotum za zmianę
wyznania w niewielkiej odległości od pałacu wybudował „klasztorek”,
czyli kaplicę połączoną z willą, w której Gabriela urządziła ochronkę dla dzieci robotników
pracujących w
majątku. Pod podłogą kaplicy znajdowała się krypta. W 1913 roku
spoczął tam Gustaw.
Dlaczego więc imię i nazwisko Gustawa Ruffera znajduje się na kamieniu nagrobnym w Tyńcu Małym?
Po śmierci Gustawa cały jego majątek przypadł żonie. Młodsza córka wyszła za mąż za barona Franza
Xaviera
von Fürstenberga. Po powstaniach śląskich
i podziale Górnego Śląska Kokoszyce (Gabriela zdążyła przebudować pałac, urządzając w nim kaplicę)
znalazły
się po polskiej stronie. Hrabinie trudno było się
pogodzić z tym faktem. Pełna obaw i niepokoju o dalsze losy rodziny i majątku, zdecydowała się
ukochane
Kokoszyce sprzedać i przeprowadzić do Tyńca Małego,
podwrocławskich dóbr, które mąż odziedziczył po wuju.
Pałac w Tyńcu był dużo skromniejszy, park, choć rozległy, nie mógł się równać z kokoszyckim, w którym
Gustaw
oprócz roślin rodzimych nasadził wiele gatunków drzew i krzewów obcych i egzotycznych, na wiosnę
kwitły tu
pięknie rododendrony i tulipanowce. Hrabina postanowiła nie zostawiać męża na „obcej” teraz ziemi i
wkrótce
przeniosła na przykościelny cmentarz w Tyńcu ciało Gustawa, obok którego spoczęła w 1933 roku. Trzy
lata
później w rodzinnym grobowcu pochowano jej młodszą córkę – Marię Emmę, żonę barona Franza von
Fürstenberga,
matkę pięciorga dzieci, która zmarła w swym pałacu w Morzynie (Mersine).
Majątek w Tyńcu przypadł starszej córce Marii Josephie, ostatniej dziedziczce majątku w Tyńcu i
osobie,
która dzięki swej determinacji, żarliwej pobożności i hojności wpisała się znacząco w historię
tynieckiej
parafii. Ale to już historia na kolejną opowieść.
Naprzeciwko „Meridy”
rozpoczęto budowę długo oczekiwanej wieży telekomunikacyjnej. Łączność telefoniczna jest coraz gorsza,
więc jest nadzieja, że niedługo sytuacja się diametralnie poprawi. W Tyńcu Małym niezbędna jest także
dalsza rozbudowa sieci światłowodowej przez firmę GreenLan Fiber z Sobótki.
Kończy się budowa osiedla przy
ul. Wrocławskiej. Za jego terenem, wzdłuż lasu, obszar około 1 ha gruntu, według miejscowego planu
zagospodarowania, został odrolniony, z przeznaczeniem na wszelkiego rodzaju usługi, m.in. naprawy
pojazdów, drobny handel, myjnia itp. Z pewnością będą to głównie usługi dla najbliższych mieszkańców.
Naprzeciw pompowni ścieków ma być wybudowany obiekt dla sklepu Żabka. Czy ten teren doczeka się kiedyś
budowy chodnika do ul. Kasztanowej? Zależy to głównie od zasobności gminy Kobierzyce, bo mało
prawdopodobne, żeby inwestycja ta była sfinansowana środkami Powiatu Wrocławskiego.
Kolarze
w Tyńcu
Co z tynieckim rondem ?
Zabytkowy kamień
Rowerem
do Żernik